Na powrót z Kachetii do Baku został nam jeden cały dzień, gdyż pobyt w Gruzji był tak miły,że ciężko było nam wcześniej stamtąd wyjedżać. Ze względu na konfliktowe stosunki Armeni z Azerbejdżanem w Górnym Karabachu baliśmy się trochę przejścia granicznego do Azerbejdżanu. Okazało się jednak, że po krótkiej rozmowie na temat polityki i sprawdzeniu plecaków przepuścili nas bez większych problemów. Do stolicy mimo odległości 450 km postanowiliśmy przemieścić się na stopa. Na szczęście udało się nam pokonać ten dystans całkiem sprawnie, a przy okazji spotkać kolejnych kilku niesamowicie gościnnych Azerów, z którymi zjedliśmy obiad i kolację. Przed nami już tylko krótkie zwiedzanie Baku i powrót do Polski.
czwartek, 5 sierpnia 2010
Powrót do Azerbejdżanu:)
Na powrót z Kachetii do Baku został nam jeden cały dzień, gdyż pobyt w Gruzji był tak miły,że ciężko było nam wcześniej stamtąd wyjedżać. Ze względu na konfliktowe stosunki Armeni z Azerbejdżanem w Górnym Karabachu baliśmy się trochę przejścia granicznego do Azerbejdżanu. Okazało się jednak, że po krótkiej rozmowie na temat polityki i sprawdzeniu plecaków przepuścili nas bez większych problemów. Do stolicy mimo odległości 450 km postanowiliśmy przemieścić się na stopa. Na szczęście udało się nam pokonać ten dystans całkiem sprawnie, a przy okazji spotkać kolejnych kilku niesamowicie gościnnych Azerów, z którymi zjedliśmy obiad i kolację. Przed nami już tylko krótkie zwiedzanie Baku i powrót do Polski.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz